poniedziałek, 6 czerwca 2011

ZAPOWIEDŹ!!!:)

W przygotowaniu kolejny post o masturbacji,technikach masturbacji jak też kobiecym orgazmie. Bądźcie cierpliwi. Zapraszam do obserwacji bloga jak też sugestię na nowe wątki.

czwartek, 2 czerwca 2011

Kobiece fetysze :)

Witam serdecznie, Moje Drogie! Dziś powiemy sobie o trzeciej kategorii, a mianowicie o fetyszach. ;) Wiem, że ta kategoria na pewno jest najbardziej kontrowersyjna,  dlatego właśnie od niej pragnę zacząć.

Słowem wstępu, wyjaśnimy może sobie na początku, co to tak właściwie jest ten fetysz…? Wyjaśnię to najprostszym językiem. ;P

Fetysz - obiekt pobudzający, dzięki któremu po części lub całkowicie osiągamy satysfakcję seksualną.

Przykład strzelę, a co mi tam, żeby każdy zrozumiał. ;P
Załóżmy, że fetyszem jakiejś tam kobiety (przykładowe imię: pani  Weronice) są stopy (czyli stopy = obiekt pobudzający). Na widok stóp, Weronika zaczyna się delikatnie podniecać. Jeśli partner/partnerka Weroniki umiejętnie wykorzysta tę wiedzę, a w sypialni będzie wprowadzać różne zabawy dotyczące stóp, jak np. łaskotki, masaże stopami, przebieranki w różne pończoszki, ów kobieta może osiągnąć praktycznie całkowitą satysfakcję seksualną (prościej mówiąc - orgazm). Fetysz, jest to główny bodziec i czynnik, który w tak ogromnym stopniu może wpłynąć na jej podniecenie. Tak naprawdę nie będzie Weronice potrzeba więcej cudów, jak długie masaże specjalnymi olejkami, czy też minetki. Wystarczy bowiem tylko połączyć delikatne pieszczoty z jej fetyszem, a eksplozja w krótkim czasie gwarantowana.

Fetyszy mamy multum. Tak naprawdę w dzisiejszych czasach wszystko może być fetyszem - nawet drzewo (nie żartuję, są takie hardcorowe ludziska ;)). Niektórzy wolą nazywać fetysz dewiacją seksualną, jakimś nienormalnym zachowaniem, aczkolwiek moim skromnym zdaniem, jeśli wszystko opiera się na zdrowych granicach, ze smakiem i nikomu nie robi się krzywdy, to ja nie mam nic przeciwko takim fetyszom i wprowadzaniem ich w życie. Ja jestem zwolenniczką eksperymentów i powiem Wam, że wiele rzeczy już wypróbowałam, jednak wszystko musi mieć swoją granicę. Są osoby, które mają hopla na punkcie naprawdę chorych rzeczy, jak animals czy nekrofilia… Dla mnie jest to bardzo niesmaczne, wręcz odrażające i takich tematów nie będę poruszać.

Z reguły tylko facetom przypisuje się łatkę fetyszysty, ale czy aby na pewno? Zastanawiałyście się kiedyś nad tym? Mamy XXI wiek. Wszystko się zmienia. Kobiety zaczynają być bardziej wyzwolone i coraz więcej kobiet przyznaje się do swoich fetyszy. Statystyki mówią, że wśród mężczyzn 90% to fetyszyści, a aż 50% kobiet to fetyszystki. W Polsce mamy takie wyniki, za granicą kobiety są na równi z mężczyznami, jeśli chodzi o te sprawy. ;)

Przechodzimy teraz do meritum sprawy. Tak jak wyżej wspomniałam, mamy masę fetyszy, większość, zwłaszcza tych bardziej dziwacznych, dotyczy mężczyzn, a  ja się skupię natomiast na tych najbardziej popularnych i tych, z którymi ja osobiście się zetknęłam. Wszystkie dotyczą kobiet.

Fetysz związany z pewną częścią ciała danej osoby: przeważnie pupa, miejsca intymne, bardzo często stopy (podofilia). Jak poznać, że mamy fetysz na tym punkcie? To bardzo prosta sprawa. Zazwyczaj jest tak, że zwracamy uwage na jakąś część ciała, przykładowo pupa. Mamy obsesję na punkcie pupki. Dbamy o swoją bardzo, uwydatniamy ją i u innych osób pierwsze na co spoglądamy, to właśnie pupcia. Na sam jej widok czujemy, że robi nam się mokro między nóżkami. ;) Fantazjujemy o tej części ciała, lubimy jej dotykać i oddziałowuje na nas szczególnie. Tak naprawdę każda część ciała może być takim fetyszem.


Fetysz związany z naturalnym owłosieniem - bodźcem jest naturalne owłosienie w miejscach intymnych, pod pachami (hirsutofilia ),a czasem też na nogach. Kobiety mające ten fetysz są zwolenniczkami natury. Same rzadko kiedy sięgają po maszynkę do golenia twierdząc, że włosy dodają im seksapilu. Uwielbiają owłosionych mężczyzn, lubią bawić się ich włoskami w każdym miejscu, głaskać i miętosić. Silnie to na nie oddziałowuje. Możemy też to zaobserwować wśród par homoseksualnych: kobiety z tym fetyszem szukają partnerki, która będzie podzielała ich fascynację naturalnością.



Agorafilia - uprawianie seksu, pieszczoty, etc. w publicznym miejscu. Przykładowo - tramwaj, kino, park, restauracja, etc. To bardzo, bardzo popularny fetysz. Masa kobiet zamykając oczy podczas masturbacji wyobraża sobie, że uprawia seks w jakimś publicznym miejscu. Fantazjuje, że jej partner zaczyna ją pieścić przykładowo w parku, który jest pełen ludzi. Kładzie ją na ławce i długo, namiętnie się kochają. Ta adrenalina, że ktoś zobaczy, że to takie nieprzyzwoite i ekscytujące, działa jak bardzo silny bodziec. Sam fakt, że jest się właśnie w takim miejscu podnieca bardziej niż same pieszczoty.


Ozolagnia - fetysz związany z zapachami - często kobiety z tym fetyszem mają świra na punkcie zapachu partnera. Ale nie działa to na zasadzie, że rzucają się na niego i jak wściekłe obwąchują go pod pachami. ;) ;D Chyba, że o czymś nie wiem. ;D Bardziej skupia się to na tym, że kobiety podkradają noszone koszulki, czy też bieliznę partnera, zaciągają się tą wonią i mogą się do tego zapachu masturbować. Na nie zapach działa tak, jak dla niektórych jakiś bardzo dobry film pornograficzny. ;) 




Somnofilia - fetysz związany z dotykaniem drugiej osoby podczas snu (tzw. zespół śpiącej księżniczki/księcia). Bodźcem jest błogi sen drugiej połówki. Wtedy w podświadomości kobiety rodzą się bardzo sprośne myśli i zaczyna buzować podniecenie. Przede wszystkim chodzi o taką subtelną niewinność partnera. Śpi, więc można z nim zrobić tak naprawdę wszystko, nie będzie się opierał i bezkarnie można podotykać tam, gdzie ma się ochotę.


Fetysz związany z dużą różnicą wieku - Efebofilia. Bodziec: dużo młodszy partner/partnerka, a  gerontofilia - z dużo starszą osobą. Bardzo, bardzo popularny fetysz. Kobiety szukają starszych partnerów, bo chcą poczuć się bardzo niewinnie, chcą żeby ten partner nimi się zaopiekował, a jednocześnie skosztować tego owocu zakazanego, jakim jest bardzo duża  granica wiekowa. Tu nie chodzi o partnera o 5 czy 8 lat starszego, ale 20 czy też 30… I tak samo działa w drugą stronę. Szukają młodszych partnerów, bo same chcą się kimś zaopiekować. Taka jakby, hmm, będzie dość odważne określenie, ale wiążą się z tym myśli kazirodcze. Nawet możemy zauważyć, że masa filmów pornograficznych opiera się na tym fetyszu. Powiedzmy, że w dzisiejszych czasach, jest to bardzo modny fetysz.



Uronofilia - myślę, że tu nie muszę obszernie wyjaśniać. Miałam nie wymieniać, ale jest to również jeden z bardzo popularnych fetyszy. Jest może dla wielu z nas niesmaczny, ale również, o dziwo, bardzo popularny i bardziej u kobiet, niż u mężczyzn. Fetyszysta uwielbia pić mocz, jak też uwielbia być oblewany po całym ciele tymże moczem.



BDSM - bardzo specyficzny fetysz, w którym możemy odrębnić dwie odmiany: BDSM SOFT oraz BDSM HARD. Tutaj wszystko opiera się na dominacji, torturach czy zniewoleniu partnera i eksperymentowania na nim. Odmiana soft jest bardzo delikatną odmianą, subtelną i wiele par wprowadza te zabawy do swojej sypialni. Może być to wiązanie, torturowanie poprzez łaskotki czy też aplikacja dwóch wibratorów naraz w obie dziurki, czy też użycie delikatnych pompek łechtaczkowych bądź sutkowych, klapsy i pasy oraz wibratory machinowe. Natomiast Hard BDSM jest już, hmm, jakby to określić, bardziej brutalnym fetyszem. Tutaj bodźcem jest zadawanie bólu, niestety… Partnerzy się biczują, kaleczą swoje ciało, przekuwają strzykawkami, polewają woskiem czy też robią różne naprawdę nieprzyjemne rzeczy…


Bielizna - fetysz odnoszący się do dziewczyn głównie homoseksualnych. Obsesją na punkcie erotycznej bielizny. Ale nie takiej zwykłej, tylko bardziej dystyngowanej. Gorsety, pończochy, podwiązki, koronki, rajteczki. ;)



Wampiryzm - tu również może być soft, jak też hard. Łagodniejsza odmiana dotyczy fascynacji, po prostu gotyckim wyglądem, ubiorem. Glany, gorsety, lateks, blada karnacja. Natomiast ta bardziej agresywna odmiana, to kolczykowanie siebie nawzajem, tatuowanie czy też udawanie wampirów i wiążące się z tym picie krwi.



Akromotofilia - bodźcem seksualnym jest odmienny kolor skóry partnera/partnerki . Tutaj myślę, że jest wszystko jasne. ;) Kobiety niektóre kochają czarnoskórych.



Kazirodztwo- pociąg seksualny do osób spokrewnionych. Najbliższej rodziny, rodzeństwa czy też kuzynostwa.



Ksenofilia - seks z osobą spotkaną przypadkowo, nieznajomym.

Ostatni fetysz to kobiety tzw. ”podglądaczki, obserwatorki”, lubiące obserwować seks lub też pieszczoty swojej drugiej połówki z inną osobą. Są to trójkąty albo tzw. swingers party (o tym mogę wam zrobić cały wątek w kategorii „fantazje seksualne”, tylko napiszcie mi w komentarzach czy jesteście zainteresowane).


Wymieniłam najpopularniejsze fetysze dotyczące kobiet. Czy wśród moich czytelniczek znajdzie się któraś, do której pasuje jeden z wymienionych fetyszy? Tutaj możemy pisać swobodnie, jesteśmy anonimowe. Nie bójcie się komentować, właśnie o to chodzi, żeby powstała dyskusja. :) Będę chętniej dodawać coraz to bardziej pikantne wątki, jak zobaczę, że moje posty wzbudzają zainteresowanie. :)

Jeśli kobieta jest fetyszystką, w bardzo łatwy sposób druga połówka może ją doprowadzić do orgazmu. Wystarczy, że od czasu do czasu w sypialni będzie spełniać jej fantazje związane z danym fetyszem. Czasami ukrywamy swoje fantazje przed drugą połówką niepotrzebnie, a nuż się okaże, że partner to polubi i będzie z nami codziennie tak się zabawiał. Szczerość przede wszystkim, a nasze życie seksualne naprawdę będzie bardzo udane. 

Zachęcam do komentowania, co sądzicie o fetyszach? Czy te wyżej wymienione was odrażają, czy jesteście w stanie je strawić? A może wśród Was, są kobiety, które mają zupełnie inne fetysze, których tu nie wymieniłam?

Następny wątek, a mianowicie omówienie pozostałych kategorii: kobiet tradycjonalistek oraz domin i uległych suczek, jest w trakcie przygotowania. W przygotowaniu jest również temat o masturbacji, bardzo dokładny i wyczerpujący. :)

Zaznaczam, że zdjęcia użyte w tym wątku nie są mojego autorstwa. Zostały użyte w celu zobrazowania opisywanego tematu. Prawa do zdjęć należą do ich autorów.

środa, 1 czerwca 2011

Poznaj swoje ciało...;)

Witam Was Serdecznie na drugiej lekcji pt „Poznaj swoje ciało”. Nowe czytelniczki zapraszam do pierwszego wątku"Zaakceptujmy siebie" żebyście mogły być na bieżąco;)


Dziś  porozmawiamy sobie o poznaniu własnego ciała, o potrzebach naszego ciała. Dowiecie się, do czego taka znajomość ciała jest nam potrzebna itd. itp…;)
Może wydać się to banalne dla wielu z Was no bo kurczę przecież wiemy jakie jest nasze ciało. Znamy swoją budowę, wiemy gdize mamy jakieś pieprzyki, blizny czy też znamiona;) Ale nie o to chodzi…Czy znacie ciało swoje pod kątem reakcji na jakieś bodźce?? Wiecie, która część jest najbardziej wrażliwa na pieszczoty? Jakie pieszczoty lubi wasze ciało?? Wydaję mi się, że mało kobiet tak naprawdę zwraca na to uwagę i przez to sex, pieszczoty czy też masturbacja są nudne i czasem nie przynoszą żadnej przyjemności a co dopiero mówić o orgazmie…
Poznanie sekretów naszego ciała i tego co kryję się w naszej głowie jest kluczem do przyjemności…
Od czego musicie zacząć?? Koniecznie musicie znaleźć chwilę prywatności, najlepiej we własnym łóżeczku. Połóżcie się na nim, zamknijcie oczy i oddajcie się Waszym zmysłom.  Zacznijcie dotykać Waszego ciała bardzo delikatnie i powoli, zwiedzając każdy zakamarek, milimetr po milimetrze. Dajmy pracować naszej wyobraźni-ona nas pokieruje, będzie przewodnikiem Waszych zmysłów. Obserwujcie reakcję swojego ciała na dotyk. Kiedy macie gęsią skórkę? W którym miejscu odczuwamy najwięcej przyjemności?? Kiedy mamy miły dreszczyk podniecenia?? Muskajcie nogi, dłonie, miejsca intymne, piersi-WSZYSTKO!:) Zmieniajcie nacisk dotyku:najpierw masujcie ciało, potem delikatnie ugniatajcie, łaskotanie, małe szczypanko, drapanie, a może nawet małe klapsy i oklepywanie??;) Nie ma się czego wstydzić. Każda z nas lubi co innego a jej ciało reaguje na inne bodźce. Teraz odpowiedzcie sobie na pytanie "co lubicie najbardziej?" -Subtelny dotyk, delikatny a może ostry i drapieżny?? Dalej z zamkniętymi oczami przypomnijcie sobie o czym myślicie( wasza pierwsza myśl) jak zaczynacie się masturbować(o masturbacji będzie już niedługo cały ciekawy wątek). O czym wtedy myślicie, co pobudza Wasze myśli?? Przypomnijcie sobie też pieszczoty z partnerem… Co Was wtedy najbardziej podnieca?? Czy lubicie drapieżne zabawy,gadżety erotyczne, kąsanie, gryzienie, klapsy, a może długie masaże, całusy  i łaskotki?? A może macie fioła na punkcie czego innego?? Co sprawia,że wybuchacie?? Może to być jakiś gest nawet albo jedna sytuacja… A jak nie macie partnera to zapewne nie raz byłyście na stronach erotycznych, czytałyście erotyczne fora i tam jakieś słowa doprowadziły Was do ogromnego podneicenia?? Mógł to być opis wibratorów, kajdanek czy też jakieś sytuacje…Sex w parku, w kinie, z nieznajomym itd. itp…Wiecie już co na Was najbardziej działa??
Pzykładowo zrobiłam taki test na mojej przyjaciółce i zadałam jej takie same pytania. Długo się zastanawiała i nawet trochę zawstydziła bo ujawniła mi, że najbardziej na świecie kręci ją sex  z nieznajomym mężczyzną, a w dodatku trochę starszym od niej… Lubi bardzo delikatne pieszczoty opierające się na długiej grze wstępnej i dla niej sex nie musi być klasyczny tylko sam oralny…Po takim wyznaniu nieśmiało zapytała mnie co o tym myślę…Także odpowiedz zaraz poznacie;)
Musicie być pewne swojego ciała, co lubi, co Was najbardziej podnieca, kręci, poznać swoje fantazję, znać czułe punkty na swoim ciele bo nie muszą być to tylko muszelka i piersi ale pośladki,szyja, brzuch a nawet stopy. Tak naprawdę każda część ciała może być super podatna na pieszczoty i wywołująca spazmy rozkoszy… Bardzo ważne żeby móc się określić i tak układać sobie swoje zabawy erotyczne żeby spełniały nasze fantazję.

A teraz wniosek do czego takie ćwiczenie może nas doprowadzić. Otóż możemy podzielić kobiety na 4 takie kategorię pod względem właśnie tego co nas podnieca;) Moja przyjaciółka znalazła się w trzeciej kategorii, a oto one:
I kategoria- kobiety, które preferują delikatne pieszczoty, klasyczny sex, długą grę wstępną i stawiają na równi romantyzm z podnieceniem. Ważną rolę odgrywa nastrój, akcesoria, muzyka itd itp 
II kategoria- kobiety, które lubia eksperymenty, gadżety erotyczne. Nie wyobrażają sobie pieszczot czy też stosunku bez takich gadżetów. Są kobiety takie które łączą te zabawy z delikatnością ale są też kobiety diablice które lubią drapieżność i namiętność.
III kategorią- kobiety tzw fetyszystki. Czyli głównym podniecającym bodźcem jest fetysz. Kobiety na punkcie tego fetyszu mają fioła;) A jakie są fetysze? Czy kobiety mogą też być fetyszystkami?? I co to w ogole ten fetysz?? Zapraszam do kolejnego wątku który będzie poświęcony całkowicie temu tematowi;)
IV kategoria- kobiety, które podniecają się jak mogą dominować(dominy) lub jak ktoś dominuję nad nimi(uległość)

Która z kategorii odpowiada Waszym fantazją i upodobanią? 
Co jeszcze chciałybyście się dowiedzieć w tym temacie?? Zapraszam do komentowania i do wysyłania prywatnych wiadomości. Odpowiem na wszystkie Wasze pytania!:)

niedziela, 29 maja 2011

Wasze propozycje na tematy postów

W tym dziale zapraszam Was do pisania swoich propozycji i wymyślania tematów do kolejnych postów, które będę na waszą prośbę realizować. Wszystkie propozycje piszcie w komentarzach, a kiedy zbierze się odpowiednia liczba, przepiszę je i wkleję do tego wątku w formie listy. Proszę o wpisywanie tematów związanych z tematyką bloga. Mogą być to np. pytania dotyczące fantazji, technik erotycznych, masturbacji, orgazmu, gadżetów erotycznych, czy też prośby na temat konkretnej recenzji. Co tylko Wam przyjdzie do głowy.

Całuski! :)

sobota, 28 maja 2011

Zaakceptujmy siebie!

Słowo wstępu... ;) Zauważyłam, że w naszym kraju nadal seks, jak też wszystko, co jest z tą dziedziną związane jest tematem tabu. Rozmowa o seksie, o fascynacji technikami erotycznymi czy też gadżetami, jest nawet w niektórych domach potępiana… Nikt nie chce poruszać tych tematów, nie mamy z kim o tym porozmawiać i zazwyczaj jest tak, że szukamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania w Internecie, np. na różnych forach i z niecierpliwością czekamy na odpowiedź jakiegoś użytkownika, zazwyczaj mało kompetentnego w tym temacie, który zamiast doradzić, czasem wyśmiewa albo wyciąga zbyt dużo informacji. Nie mówię, że zawsze tak jest, bo można natknąć się na wątki, gdzie faktycznie odpowiedź na nasze pytanie nas usatysfakcjonuje i rozwieje wszelkie wątpliwości, ale trzeba być ostrożnym. Różne osoby możemy spotkać na takich forach, np. napalonych facetów, podszywających się za dziewczyny, jak też dużo wulgaryzmów i wyśmiewania się z czyichś problemów. Poza tym, czasami sporo czasu pochłania wertowania wszystkich wątków i znalezienia w końcu tematu, jakiego szukamy. Wygodniej jest mieć wszystko w jednym miejscu - tak jak właśnie na blogu. ;) Wracając do głównego wątku: ;D coraz więcej młodych ludzi (i nie tylko młodych) ogląda strony pornograficzne po kryjomu, w strachu przed rodzicami czy partnerem, bo tam może dać upust swym nabuzowanym fantazjom... W moim domu też tak było. Nigdy się o seksie nie rozmawiało, a nawet raz przyłapana na masturbacji dostałam niezłą burę... Szukałam odpowiedzi na rozmaitych forach, bo nikt w domu nie był w stanie mi wyjaśnić, co to jest orgazm, czemu mam ochotę się masturbować i że fantazje wcale nie są złe... Kiedy zaczynałam się tym interesować patrzyli na mnie jak na jakąś chorą osobę. Mało tego! Twierdzili, że ta moja ciekawość to już może być jakaś choroba. :D Kompletnie nie rozumiem, czemu tak jest? Dlaczego nie możemy o tym głośno rozmawiać? Nie bać się naszych potrzeb? Ciągle tylko ukrywanie... Mam nadzieję, że ten blog będzie przerwaniem takiej bariery... Zauważyłyście również, że my, kobiety, jesteśmy cały czas dyskryminowane, a nasze potrzeby seksualne spadają na boczny tor? Bo na tapecie zawsze są mężczyźni. Wszystkie strony erotyczne są też poświęcane mężczyznom. O kobiecych potrzebach i fantazjach mało się mówi. A jak odważymy się powiedzieć głośno o tym, jesteśmy nazwane nimfomankami albo jeszcze gorzej... ;/ Czasami nawet jak jesteśmy z kimś w związku to dominujący zawsze jest facet, którego potrzeby są ważniejsze niż nasze i nie mamy nic do gadania... Albo z braku wiedzy i przez surowe zasady wyniesione z naszych rodzinnych domów, lubimy kochać się tylko w klasycznych pozycjach i obawiamy się eksperymentów... To obłęd! ;) Coraz więcej kobiet ma problemy z przeżywaniem orgazmu albo w ogóle go nigdy nie miało... Mówią, że to nie najważniejsze, że ważna jest bliskość i miłość. Owszem, to bardzo ważne, ale każda z nas marzy o fantastycznych pieszczotach, długiej grze wstępnej i w końcu tym magicznym uczuciu, jakim jest orgazm. Każda z nas może go przeżyć, tylko czasami nie pozwalają nam na to nasze blokady albo też nieświadomość właśnie naszej seksualności, brak akceptacji i rutyna w sypialni, która bardzo źle na nas oddziałuje. Pora na pierwszą lekcję. ;) Akceptacja własnego wyglądu. Od razu zaznaczam, że ten post nie będzie jakimś czarem, że po przeczytaniu go nagle odejdą nasze kompleksy i zaczniemy cieszyć się własnym ciałem. To nierealne, ale poznamy pierwszy krok do polubienia siebie. 

Co ma akceptacja do przyjemności? Bardzo dużo, Moje Drogie! Powiedziałabym nawet, że akceptacja to duży krok w kierunku przyjemności. ;) Problem tkwi w tym, że jak siebie nie będziemy akceptować, to stworzymy sobie taką psychiczną blokadę, barierę, przez którą żaden impuls przyjemności nie będzie w stanie się przedostać, bo w naszej głowie będzie setki myśli typu: ”O rany, jaki ja mam brzuch! Patrzy na moje uda, pewnie mu się nie podobają! A moje piersi? Są takie malutkie, mam mega rozstępy...” I tak w kółko... Myślimy o naszych urojonych kompleksach, zamiast skupić się na partnerze... Nasza druga połówka zaczyna całować nasz brzuch, a my zamiast skupić się na doznaniach myślimy: "Czy przypadkiem nie zauważył tych fałdek, czy jest wystarczająco szczupły, a może on z litości nas całuje?" I, o zgrozo, czasem są takie sytuacje, że w trakcie pieszczot pytamy partnera, czy nasz brzuch nie jest przypadkiem za duży i czy na pewno mu się podoba... Oj, kobitki, kobitki... Partner najzwyczajniej w świecie zapewne nie zauważył tych naszych urojonych słabostek, ale po takich słowach zaczął się zastanawiać, co z tym brzuchem jest nie tak. Przyglądać się, szukać tego, o co go zapytałyśmy, a wtedy to dopiero początek złego, bo my znów pełne urojeń, zauważamy, że facet dziwnie się przygląda i zaczynamy utwierdzać się w przekonaniu, że faktycznie coś mu się nie podoba i zaczynają się żale na temat tego brzucha i cały magiczny nastrój pryska... Ogłaszam wojnę naszym kompleksom! One nam tylko rujnują życie. Powiedzmy sobie dziś "STOP" niedoskonałościom i przyjrzyjmy się naszym zaletom, zacznijmy je dostrzegać. Cały czas tylko trejkoczemy: "A ja mam za duże to, za małe tamto..." A nasze mocne strony, gdzie się podziały?! Chyba nie wyjechały na dożywotni urlop? Pomyślmy... Jak ktoś nami się zainteresował, mamy tego faceta, męża czy też kobietę (jestem otwarta na każdą orientację seksualną) to ta druga nasza połówka musiała coś w nas dostrzec takiego nietypowego, wyjątkowego, co wyróżnia nas od innych... Dostrzegła w nas właśnie te ZALETY, czyli jednak muszą gdzieś być. Założenie różowych okularów nie pomoże nam ich dostrzec, także musimy wykonać małe ćwiczenie. ;)  Do tego ćwiczenia musicie mieć jakąś chwilę prywatności tylko dla siebie, pewność, że nikt Wam nie przeszkodzi. Tylko Wy i lustro. ;) We własnym pokoju czy też w łazience, gdziekolwiek tam, gdzie macie zwierciadło, w którym możecie całe się przejrzeć. ;) No, to do roboty. ;) Rozbierzcie się (tak, tak, jest to potrzebne do ćwiczenia), stańcie przed lustrem i popatrzcie na siebie trochę łaskawiej niż zawsze. Nie zaczynajcie od wad! Bez krytykowania i grymasów! Ćwiczenie polega na doszukaniu się w naszym ciele zalet. Pomyślcie, co w naszym ciele najbardziej lubimy? Co nasz facet, narzeczony, mąż, kobieta najczęściej komplementuje? Czego nam znajome, koleżanki z pracy, szkoły zazdroszczą i często chwalą? Na pewno jest chociaż jedna taka rzecz przynajmniej. A może dwie lub trzy się znajdą? Bez grymasów i kłamstw, że czegoś takiego nie ma, bo ja w to nie uwierzę. No, więc jak? Już wiecie, co to jest? Zróbmy to razem, żeby było raźniej. :) Ja też stanęłam tak przed lustrem pewnego razu i popatrzyłam na siebie. Pierwszy pojawił się grymas i myśl: ”A fuj, ty maszkaro!”, ;D ;D ale potem skarciłam swoje myśli i postanowiłam dać szansę mojemu ciału… Zaczęłam intensywnie zastanawiać się, co w sobie lubię i oceniać krok po kroku każdy centymetr swojego ciała… Bez wątpienia są to piersi i nogi. Która z Was pomyślała o tym samym? ;) Koniecznie pisać w komentarzu. ;P I teraz musimy się utwierdzić w przekonaniu, że faktycznie jest to ta część ciała i zadajmy sobie  następujące pytanie: "Dlaczego tę część ciała akurat lubimy? Co jest w niej wyjątkowego? Czy chociaż raz słyszałam od kogoś komplement na temat tej części ciała? Czy zdarza mi się wybierać specjalnie ciuchy czy też robić wszystko, aby ten element naszego ciała wyeksponować?" Bo nie sztuką jest wymyślić na poczekaniu byle co i rzucić "cycki", musimy być w 100% pewne, że to właśnie piersi są naszą zaletą, a co najważniejsze, musimy same w to uwierzyć. Jak odpowiemy sobie na te pytania, uwierzymy w to, że faktycznie nie jest źle i spojrzymy na to w innym świetle. Wracając do mnie: lubię swoje piersi, bo mają ładny kształt, są jędrne i satysfakcjonuje mnie ich rozmiar. Nigdy na nie nie narzekałam. Kocham zakładać bluzki z wyzywającym dekoltem, a pochlebne komentarze moich znajomych i partnera utwierdzają mnie w przekonaniu, że faktycznie ta część ciała zasługuje na miano ZALETY. Teraz Wy. :) Czy część ciała, którą wybrałyście, dostaje jakieś miłe komentarze z Waszego bliskiego otoczenia? Słyszycie komplementy na ich temat? Czy Wasza druga połówka chwali wasze brzusie, nogi, etc.? ;) Kochane, jak tak, to wyciągajcie kartkę i zapisujcie w plusach! Przechodzimy dalej do ćwiczenia, bo ja znajdując już te dwa pozytywy w moim ciele, nagle zaczynam łapczywie szukać ich więcej. ;) Też tak macie? ;) Bo mnie to wciąga, Moje Drogie. ;) Patrzę wyżej, no i jest! Następna zaleta - moje włosy też są niczego sobie, dodają mi uroku i drapieżności, są niepowtarzalne (a wasze włoski? W czym są niepowtarzalne? Może kolor, może kształt fryzury, długość, są błyszczące?). Idąc dalej, oczy i usta - nie narzekam. ;) Oczy mają ładny kolor, są dość duże, a usta nie za duże, nie za małe - są w porządku. :) Jak je podkreślam delikatnie mazidłem, nawet sprawiają wrażenie kuszących. ;) Czy coś jeszcze się znajdzie? Hmm, hmm, o, dłonie! :) Małe łapki, smukłe palce, chyba to też zaleta? Jasne, że tak, Kochane! Każdy szczegół się liczy, nawet jak wam się spodoba paluszek u stopy, to też możemy śmiało przypisać go do naszej listy plusów! :) Grymas się pojawia na mojej buzi, bo chyba tyle w sobie dobrego jestem w stanie dostrzec... Pokonuję jednak nieśmiałość i zerkam raz jeszcze na moje CAŁE CIAŁO! Przyglądam się muszelce (tak, tak, kobitki, ona też jest ważna! Nie możemy o niej zapominać!) - to w końcu kwiat kobiecej  rozkoszy. Przyjrzałam się jej uważnie i powiem Wam, że moim skromnym zdaniem jest całkiem ładna. Naprawdę jestem z niej zadowolona i dopisuję ją jako kolejny plus mojego ciała.

I zobaczcie same, znalazło się tych cech trochę (Spisałam listę i wywieszam ją na swoim lustrze w sypialni, a Wy możecie włożyć karteczkę do notesu, pamiętnika, w jakimkolwiek miejscu prywatnym, ale gdzie zaglądacie codziennie. Niech ta karteczka będzie Wam przypominać o tym, że jesteście wyjątkowe!) Więcej niż sądziłam, stając przed tym lustrem. I naprawdę może wydadzą się drobnostkami, ale kurczę, jak skupimy się na podkreślaniu ich, to wiecie jakie będziemy sex bomby? Nie ma ideałów i to musimy sobie powiedzieć jasno. To jak wyglądamy, to sprawa naprawdę w dużym stopniu naszych genów (czy mamy krzywe nogi, ładny kolor skóry, duże czy też małe piersi, ich kształt, etc.) Nie sztuką jest robić tysiące operacji i wyglądać jak napompowana lalka… Moim zdaniem, liczy się naturalność i umiejętność podkreślania naszych atutów, bo na pewno każda z nas ma to coś wyjątkowego w swoim ciele, czego nie ma druga kobieta. Poza tym, to ćwiczenie możemy powtarzać co jakiś czas i sprawdzać, czy nie pojawi się na naszej liście nowa zaleta - w końcu nasze ciało cały czas się zmienia i mamy duży wpływ na te zmiany. Możemy uważać się za grube, ale przecież to nie koniec świata, bo w każdej chwili możemy zacząć chudnąć i po kilku miesiącach stanąć przed lustrem i definitywnie pożegnać się z dawnym kompleksem (temat o walce z wagą również zagości na moim blogu). Możemy poprawić jędrność naszego biustu (o pielęgnacji biustu też będzie post), wyrzeźbienie nóg, brzucha, pośladków. A nasze twarze to plastelina... :) Tyle rzeczy możemy zmienić odpowiednim makijażem, czy też pielęgnacją. ;) Zaufajcie mi. Wiem, co mówię, w końcu jako pasjonatka kosmetologii, znam się na tym. Pomyślicie sobie też pewnie: „eee, łatwo jej tak mówić, bo zapewne nie ma żadnych kompleksów”. Nic bardziej mylnego, Moje Drogie! Jakbym miała zacząć wymieniać te moje maszkary, pewnie by była nieskończenie długa lista, zaczynająca się od tego, że jestem kobietą przy kości, mam bardzo bladą karnację, której za nic nie można opalić, mam szerokie biodra, niedoskonałości cery, trądzik, blizny drobne, itd., itp… Ale czy jak będę tak marudzić i ciągle się wytykać i dołować, to moje życie zmieni się na lepsze, a i pożycie seksualne ulegnie poprawie? No, skąd! Dlatego musimy najpierw zacząć od akceptacji i znalezienia naszych mocnych stron.
Mamy jeszcze tendencję do podziwiania modelek, czy też kobiet z różnych czasopism i porównywania się do nich... Kochane, no ale po co tak się dołować? Może i są szczuplejsze niż my i są opalone itd. No, ale co z tego? Czy jak będziemy tak się porównywać, to nagle stracimy te parę kilo i się opalimy? Nigdy nie będziemy w 100% takie, jak jakaś inna kobieta... Nie patrzmy na nie wrogo i nie karćmy się za swój brzuszek, ale skupmy się na tych naszych zaletach. Ja zawsze robię tak: patrzę na taką panią z gazety i widzę szczupłą osobę, ale zauważam, że np. jest płaska jak deska, jej włosy są cienkie i mysiego koloru, oczy małe, usta jak pasek pod lupą widoczne, a dłonie? Jak u faceta... Tak więc ona, widząc te moje zalety, też miała by kompleksy. Taka pani z czasopisma może też być dla nas inspiracją. Podoba nam się w niej coś, to co za problem, żebyśmy mogły w sobie coś zmienić. ;) Czy trochę poćwiczyć, czy też opalić się, postawić na jakieś fajne dodatki, pomyśleć o ciuchach, które zatuszują nam niedoskonałości, a uwydatnią to, co piękne. Poza tym, czy nasza druga połówka jest z tą panią z czasopisma, czy z nami? To w końcu my dla naszej drugiej połowy jesteśmy Miss. :) Można by było pisać i pisać na ten temat... A nie chcę, żeby ten post ciągnął się w nieskończoność.
Zapraszam do komentowania posta i napisania tu i teraz, śmiało i odważnie: "Jestem piękna. Lubię w sobie to i to, czuję się, dzięki tym cechom, wyjątkowa i niepowtarzalna, a lekcja pierwsza i uwierzenie w siebie jest początkiem do poznania sukcesu w krainie przyjemności." ;) Tak, tak, możecie dać "kopiuj" i "wklej", jak nie chce Wam się pisać. ;) Zobaczycie, że od tych słów będzie szło nam coraz lepiej. ;) W razie jakichkolwiek pytań, zachęcam do mejlowania (wszystkie namiary podane w opisie "O Mnie"), jak też zostawiania komentarzy. Odpowiem na wszystkie Wasze pytania i chętnie doradzę w nurtujących Was problemach związanych z akceptacją własnego ciała.

Podsumowując (czyli małe zadanko domowe) robimy listę naszych zalet, umieszczamy ją w prywatnym, ale często odwiedzanym miejscu, a powyższe ćwiczenie powtarzamy raz w miesiącu doszukując się coraz to nowych plusów. Żeby Was bardziej zmotywować, ogłaszam taką małą nowinkę. ;) Będę rozdawać punkty za aktywność dla każdej użytkowniczki. ;) Za każdy komentarz, wykonane zadanko będzie jeden magiczny punkcik, który z czasem może zaprocentować na całkiem coś miłego i przyjemnego. ;) Także dla bardziej ambitnych, jako wzorowa nauczycielka, chcąca sprawdzić Was, proszę o zdjęcia waszych list na mojego mejla. ;) Jak nie chcecie wysyłać zdjęć list, może być mejl z Waszą elektroniczną listą zalet - wszystko po to, aby upewnić się, że wykonałyście ćwiczenie. A oto moja lista plusów:


Jeśli chcecie dokładniej wiedzieć, jak eksponować każdą naszą zaletę i uwydatniać je w sypialni, na randce, itd. - pytajcie śmiało. W razie dużej liczby pytań, powstanie na ten temat osoba notka. Może macie też jakieś sugestie na kolejne tematy? Chcecie coś zaproponować? Czego najbardziej jesteście ciekawe? Zostawiajcie swoje propozycje w komentarzach pod notką pt. "Wasze propozycje na tematy postów" <klik>
Mam nadzieję, że forma takiej luźniej konwersacji między mną a Wami przypadnie Wam do gustu, bo nie chcę pisać tutaj oficjalnym językiem, gdyż pragnę trafić do czytelniczek każdego rocznika. Chcę podzielić się moimi spostrzeżeniami na dane tematy. Zaznaczam też, że jest to mój pierwszy blog i musicie wybaczyć jakieś ewentualne potknięcia. Jestem tylko człowiekiem. ;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam niebawem do lekcji drugiej pt. ”Poznaj swoje ciało”.

Witajcie w Krainie Kobiecej Fantazji! ;)

Bardzo serdecznie witam Was, Moje Drogie, na moim blogu. Na początek kilka słów wstępu. Mam na imię Wiktoria i uważam się za kobietę świadomą własnej wartości, jak też własnych potrzeb seksualnych. Nie boję się mówić głośno o tym, co mnie podnieca i jakie mam upodobania. Akceptuję w pełni swój bagaż niedoskonałości, jak też umiejętnie podkreślam to, co w sobie lubię. Otóż, pewnego poranka wpadłam na pomysł, aby stworzyć bloga dla kobiet, który będzie poświęcony tematyce własnej seksualności, naszym potrzebom, ukrytym fantazjom, omówieniem zagadnień związanych z naszym ciałem, technikami seksualnymi, pozycjami, recenzjami gadżetów erotycznych, radami i poradami, jak wprowadzić do sypialni magię i nie wpuścić rutyny oraz wiele innych ciekawych tematów związanych z tą dziedziną. ;) Mam nadzieję, że blog przypadnie Wam do gustu, jak też dołożycie swych sił i pomożecie mi w tworzeniu tego bloga - razem sprawimy, że to miejsce będzie pełne magii. ;) Postaram się też udzielać Wam wyczerpujących odpowiedzi na nurtujące Was pytania i nawet zachęcam do kontaktu ze mną zarówno drogą mejlową, jak też w komentarzach. Każda Wasza opinia, pytanie czy też propozycja będą dla mnie cenną wskazówką. Będzie to miejsce, gdzie nareszcie nie musimy ukrywać naszych potrzeb czy też fantazji.  Śmiało będziemy mogły pisać, co nas fascynuje i jakie mamy potrzeby, fantazje seksualne, marzenia, dzielić się babskimi spostrzeżeniami na dane tematy, jak też rozszyfrowywać zagadki różnych gadżetów erotycznych. ;) Przełamiemy wszystkie bariery i wkroczymy odważnie w krainę przyjemności! Jesteście gotowe na erotyczną podróż? ;) Zapraszam w szczególności nieśmiałe kobiety, które w tych tematach są jeszcze zielone, jak też kobiety, które nigdy nie mogły przyznać się głośno do swoich upodobań i fascynacji, które boją się eksperymentować...

Witajcie w babskiej Krainie Kobiecej Fantazji! ;)